Jaki jest Twój największy problem w Programie Gdybym Dorosła?

Moje problemy:
1. Ogrom treści i za mało czasu na jej realizację.
2. Sygnalizowanie komunikacji NVC, brak jej umocowania i założeń i możliwości ćwiczenia.
3. Brak forum – to na blogu nie spełnia kryterium forum.
4. Kolejne tygodnie – chyba nie do zrealizowania bez uporania się ze wcześniejszymi.
5. Za szeroka grupa docelowa.

7 responses to “Jaki jest Twój największy problem w Programie Gdybym Dorosła?”

  1. Przyznam się teraz, że podczytuję Twój blog i podoba mi się to, co mogę przeczytać 😉

    Odnośnie pytania z postu, to mnie przeszkadza pozostawienie uczestniczek samych sobie. Po prostu.
    Przez 6 tygodni udział autorki ograniczał się w zasadzie do wrzucania nowych postów-zadań. I tyle. Oczekiwałam jednak większego zaangażowania ze strony inicjatorki tego programu, który odebrałam jednak jako pewien rodzaj internetowych warsztatów i realna forma mnie mocno rozczarowała. Taka w sumie po najmniejszej linii oporu – zebrać uczestników, zebrać opłatę, wrzucic treść co tydzień i niech się samo dzieje, co chce.
    Albo coś to komuś da, albo nie – sprawa uczestników.

    Materiału jest bardzo dużo, wcale nie łatwego i podejrzewam, ze większość utknęła na początku męcząc się nad tym, jak się ułożyć z materiałem lub zwyczajnie porzuciła go w ogóle nie radząc sobie. Zagadnienia są przedstawione w sposób niecodzienny i dość jednak filozoficzny, co nie ułatwia zgrywania się z nowym postrzeganiem rzeczywistości wokół nas, bo sposób praktykowany do tej pory jest jednak dość mocno zakotwiczony w naszych życiowych schematach i zmiany wymagają czasu i dużo praktyki.

    Tworzenie przydziałowych grup to dla mnie pomysł zupełnie do czapy przy tym projekcie.
    W grupy łączymy się intuicyjnie, kiedy poznajemy ludzi z którymi połączy nasnp. jakaś ogólna nić porozumienia, wspólne doświadczenia, postrzeganie kogoś jako autorytetu (itp.)

    1. Dziękuję, za komentarze!
      Podobnie jak Tobie, brakowało mi zaangażowania. Poczułam się nawet nabita w butelkę. To nie był program za darmo tylko za pieniądze. Jak sobie przeliczyłam zarobek to dalej nie jestem pewna, czy zera mi się zgadzają.
      Od pewnego czasu mam wrażenie, że poruszam się w powietrzu, Ty to dookreśliłaś, że zagadnienia są przedstawione w sposób filozoficzny. Dobrze, że mam już za sobą trochę pracy, bo inaczej utknęłabym jak kiedyś przy A.de Mello – coś pod tytułem, że niczego nie potrzebuję i że wystarczy mi muzyka, którą słucham za oknem :))
      Do programu przyciągnęła mnie możliwość tworzenia grup. Ciekawa byłam, jak to zostanie zrealizowane. Jestem zawiedziona.

  2. Do tego odczucia “nabicia w butelkę”, które mnie również nie jest obce, mogę jeszcze dorzucić (niecałkiem chętnie ;)) pokłon dla autorki za posunięcie marketingowe, którym jest ten program w dotychczasowej postaci. Zakotwiczyć pomysł w dobrym wizerunkowo, hulającym większym przedsięwzięciu, oprzeć się o darmową platformę blogową (obcinając koszty do minimum i zaangażowanie w formę organizacyjną) i tworzyć blog. Zysk przychodzi sam od pierwszego dnia. Być może później zostaną odkryte główne wady takiego rozwiązania, ale to będzie później. Jak mawiała Scarlet “pomyślę o tym jutro”. Ta zasada sprawdziła się i tym razem, bo za nami 8 tygodni na 12 (hehe), a dopiero dzisiaj tworzy się forum ( na dodatek z inicjatywy samych uczestniczek), które dla mnie osobiście jawi się jako oddech od tego wiecznego przewijania postów i zastanawiania się kto komu i na co odpowiedział i daje minimum nadziei, że wyniosę z tego programu nie tylko kilka maili na pamiątkę.

    Ja jestem maksymalnie rozczarowana tym, że ten projekt ma taką beznadziejną realizację. Był moment kiedy chciałam to zwyczajnie zignorować i wrzucić na dno komputera – jak nietrafioną bluzkę, której nie mogę już oddać wrzucam na dno szafy 😉

    1. Tak, ten wizerunek to podstawa. Natomiast takie posunięcie jest krótkotrwałym zyskiem. Przynajmniej ja już drugi raz będę ostrożna.

  3. Hej. Juz odpisalam na forum na Twoj post, tu tylko zasygnalizuje (miesiac po dyskusji…,) ze zgadzam sie do pewnego stopnia z tym co napisalas: zostalysmy pozostawione same sobie. Mozemy sie na to zloscic (tak zaplacilam tak jak Wy i troche czuje jednak ze nie dostalam “value for money”), mozemy tez zawziac sie i wycisnac stad jak najwiecej, lacznie z umawianiem sie na grupy wsparcia po zakonczeniu programu, kontynuowaniem forum…
    A co do zlosci (ktora ja osobiscie jednak odczuwam w zwiazku ze sposobem wykonania tego programu przez autorke) to, stosujac praktyke radzenia sobie z trudnymi emocjami, co byscie napisaly? Ze ktore Wasze potrzeby nie zostaly spelnione? (zeby bylo jasne: nie bronie tu Ewy, uwazam ze zostawila ten program pod kontrola uczestniczek, ograniczajac sie do roli lektora/wykladowcy. Chyba jednak oczekiwalysmy wiecej. Probuje tylko odwrocic sytuacje na nasza korzysc, mimo wszytko). Jesli o mnie chodzi to uwazam ze Ewa powinna sie wiecej udzielac na forum i w komentarzach, komentowac kazda dyskusje przynajmniej raz w tygodniu, podsuwac wiecej konkretnych rozwiazan w konretnych, podanych przez uczestniczki przypadkach. Moze ograniczyc liczbe uczestniczek zeby mogla to robic. Nie zostala zaspokojona moja potrzeba feedbacku i wsparcia jak rowniez bycia wzieta pod uwage (jako ze dalysmy chyba dosc jasno do zrozumienia ze jednak nam tego kierownictwa brakuje). Mialabym prosbe do Ewy zeby wiecej z nami rozmawiala.

    1. :)ominiko!
      Jestem pod wrażeniem tego, jak precyzyjnie wyrażasz potrzeby, tak jak byś dała gotowy scenariusz na inny program. Pełen szacun 🙂
      Co do tego, co można wycisnąć z programu, uświadomiłam sobie, że mam nieustający kłopot z wyrażaniem prośby. Natomiast dzięki pracy w grupie dowiedziałam się, jak inni potrafią wyrażać podziw i pochwałę. To są bezwzględnie dwie ważne sprawy, które wymagałyby z mojej strony uważności.
      Dziękuję Ci za komentarze, za słowa zachęcające do działania.
      Myślę, że poznanie Ciebie i jeszcze kilku innych osób jest już samo w sobie wartością i bardzo ciekawym dla mnie doświadczeniem.
      Mam rezerwę do internetowych kontaktów. Te tutaj, na blogu, na forum są pogłębione i nie są li tylko polemiką polegającym na tym kto ma rację. Serdecznie pozdrawiam i “do napisania” :))

    2. Zabawne, ale tak się stało. Mój komentarz z 28 kwietnia pod blogiem Ewy był przeznaczony dla Ciebie Dominiko, a wygląda jak posłany Ewie.

      Niemniej, serdecznie pozdrawiam.

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

%d bloggers like this: